
Miejscowość Studzianka, znana szeroko jako miejsce upamiętniające i promujące dawne rody Tatarów, została wzbogacona o drewnianą rzeźbę tatarskiego łucznika.
Drewniana rzeźba na postumencie z tego samego materiału, która pojawiła się na Meczecisku na placu szkolnym w Studziance (do 1915 r. stał tu meczet – świątynia tatarska), ukazuje tatarskiego łucznika. Została wykonana przez Czecha Igora Kucierę, Ukraińca Sergeya Kudryavtseva oraz Polaka Mirosława Grabowskiego.
Ten nowy element promocji walorów turystycznych Studzianki oraz gminy Łomazy został przekazany przez Stowarzyszenie Rzeźbiarzy Polskich z Nepli, skupiających rzeźbiarzy z całego świata.+

– To Tatar, oryginalny wojownik strzelający z łuku. Wszystkie elementy są odwzorowane dokładnie według tego, jak wyglądali i czym posługiwali się tatarscy żołnierze. Tę rzeźbę udało się wykonać trzem rzeźbiarzom w ciągu trzech tygodni – podał szczegóły prezes Stowarzyszenia Rzeźbiarzy Polskich Mirosław Grabowski. Wyjawił, że największą trudność w odwzorowaniu oryginalnego stroju wojownika sprawiły jego buty. Warto zwrócić uwagę na takie detale, jak łuk, strzała z ptasimi piórami, czy też koński ogon na hełmie wykonany z naturalnego końskiego włosia. Bogactwo szczegółów i sam pomysł powstania rzeźby, to wyjątkowy element kultywowania tradycji i przybliżania jej współczesnym pokoleniom. – To cudowna sprawa. Taka współpraca opiera się na tym, co kochamy. My kochamy drewno i pracę nad nim, kochamy stworzyć z tego drewna coś, co nie pójdzie do pieca, a będzie służyło, wyznaczało kolejne kierunki naszego działania i tworzyło fantastyczną reklamę dla naszego regionu. To jest dla nas najważniejsze, ponieważ wschodnia Polska jest bardzo zaniedbana turystycznie, a w tej chwili się na to otwiera, co jest bardzo widoczne na przykład w parku w Neplach, gdzie można zobaczyć różnorakie rzeźby z drewna, poczynając od zwierząt, po rzeźbione stoły i ławy.

– Drewniany posąg tatarskiego łucznika to symbol upamiętnienia Tatarów, którzy tutaj mieszkali i walczyli też za Polskę. Ta rzeźba ufundowana przez Stowarzyszenie Rzeźbiarzy Polskich stanie na Meczecisku, w miejscu symbolicznym i będzie stanowiła walor promocyjny podczas robienia zdjęć. Ma stanowić atrakcję turystyczną – wyjaśnił prezes Stowarzyszenia Rozwoju Miejscowości Studzianka Łukasz Węda. Pomysł wykonania rzeźby zrodził się wśród członków stowarzyszenia z Nepli (gmina Terespol), którzy na co dzień wykonują liczne drewniane postacie historyczne. – Na jednym ze spotkań z przedstawicielami stowarzyszenia doszliśmy do wniosku, że taka rzeźba mogłaby stanąć w Studziance. W wyniku porozumienia i współpracy stowarzyszenie przekazuje nam dziś rzeźbę do Studzianki, by promować jej przeszłość tatarską i turystykę.

W Studziance warto odwiedzić zadbany cmentarz tatarski, upamiętniający mieszkańców, którzy żyli tu przez 200 lat, stanowiący główną wizytówkę turystyczną tej miejscowości. Odwiedzający mogą liczyć na ciekawe informacje przekazane przez oprowadzających po obiekcie przewodników przebranych w stroje tatarskie. O kulinaria bazujące na tatarskich przepisach dbają lokalne gospodynie. Zwiedzając Studziankę nie można pominąć wystawy stałej fotografii Sławomira Hordejuka, a ciekawą atrakcją są też gry terenowe i biegi tatarskie. Stowarzyszenie Rozwoju Miejscowości Studzianka wydaje własne czasopismo, w którym można przeczytać ciekawostki z kart tatarskiej historii miejscowości, jak również o tradycjach, jakie zostały w niej zapamiętane. W centrum wioski warto zatrzymać się przy wyjątkowym przystanku autobusowym, na którym widnieje mural upamiętniający Jana III Sobieskiego i czasy osadzenia się tu Tatarów. Społecznicy zadbali o oznakowanie miejsc związanych z historią i tradycją tatarską, to m.in. droga Januszówka, przy której mieszkał major Samuel Murza Januszewski, Meczecisko, Mizar, Tatarszczyzna, czyli ziemia należąca do społeczności tatarskiej, a także Czymbajowa Jama, zagłębienie, w którym ryby łowił Tatar Czymbajewicz.
– Ta rzeźba to kolejna atrakcja promująca Studziankę, która jest aktywna pod różnymi względami. Inni patrzą na mieszkańców Studzianki i ich aktywność z podziwem i zazdroszczą. Chętnie odwiedzają miejscowość, czy to przejażdżki rowerowe, czy zwiedzanie cmentarza tatarskiego – zauważył radny gminy Łomazy, mieszkaniec Studzianki Grzegorz Wysocki. Mieszkańcy Studzianki na czele z Łukaszem Wędą z sukcesem wykorzystali tatarską przeszłość swojej miejscowości do jej promowania i skupienia uwagi turystów. – Do tego potrzebni są ludzie, którzy znajdą jakieś ciekawe wątki, szczegóły. Każda miejscowość ma swoją historię, tylko nie w każdej mieszka Łukasz Weda! Potrzeba społeczników, którzy zajmą się takimi tematami.
– W tej chwili kwitnie chęć zwiedzania, szukania, grzebania w historii. Ta rzeźba to będzie fantastyczny element, miejsce do robienia zdjęć. Super pomysł! Myślę, że w miarę upływu czasu będą pojawiały się nowe pomysły, bo my nie siedzimy bezczynnie! – zapewniła skarbnik Stowarzyszenia Rozwoju Miejscowości Studzianka Mirosława Jaśkiewicz, i członkiem Zespołu „Studzianczanie”. Studzianka jest otwarta na turystów, gościnna i dla wszystkich ma otwarte serce. – Zapraszamy wszystkich. Chętnie przygotujemy potrawy tatarskie, prowadzimy często warsztaty kuchni tatarskiej dla różnych wycieczek, dla dzieci, młodzieży, osób dorosłych i seniorów. Cieszy się to dużą popularnością.
Wśród oferowanych w Studziance pyszności polecamy w szczególności pieróg tatarski, pieremiacze, czebureki i kołduny.
Oprac. Anna OStapczuk
Fot. Mariusz Maksymiuk Radio BiPeR